1 lutego 2014

Trening kl.*Kalavi i og.*Abristar

 
Rodzaj treningu :skokowy
Jeźdźcy i Konie :
Jukii *Kalavi
Kuba i *Abristar
Miejsce:parkur
Czas: 60 minut
Pogoda:typowa wakacyjna pogoda, czasami mocniej zawieje wiatr.


Zarazpo skończonym treningu na De Light Colorado przygotowałam sobie dojazdy moją gwiazdkę, Kalavi.
Kuba ją wcześniej przeczyściłabym mogła praktycznie przesiąść się z konia na konia.
- Niepoturbowała Cię ? – zapytałam z ironią Kubę
- Nie, chociażbyła bardzo zdziwiona, że ktoś inny ją czyści niż ty i nie razpróbowała mnie przycisnąć do ściany.
- Ale widze, że sięnie dałeś :)
- Czyściłem ją na korytarzu .. :P
- Haha.Cwaniak :D
Przed stajnią wsiedliśmy na nasze rumaki ipowędrowaliśmy na pobliską polanę maków, tam najprzyjemniej sięrozpręża konie. Na początek nic wielkiego, różnego rodzaju koła,ósemki w stępie aby konie trochę się rozluźniły. Gdy Kalavidała się już prowadzić zakłusowałam. Uwielbiam ją, nie wyrywasię jak nadpobudliwe ogiery, nie biegnie ślepo przed siebie, onazanim zakłusuje pomyśli jeszcze chwile by za moment z gracjąruszyć, i nie gwałtownie a w pełnej charmonii. To samo zeskręcaniem, należy jej dać odpowiednio wcześnie sygnały bywykonała spokojnie i niegwałtownie ćwiczenie. Nie lubi ludziktórzy chcą już „teraz”, szarpią ją i kopią by natyhcmiastskręciła czy zareagowała, a jaj wystarczy 10 sekund więcej i naspokojnie. Pojeździłyśmy dużo wolt i naszych ukochanychprzekąnych. Na nich przeważnie wyciągamy trochę, bądź w galopiezmieniamy nogi co 4 takty. Kolejna przekątna i próba ciągu. Klaczbardzo dobrze pamięta niektóre ćwiczenia dresażowe gdyż jak byłamłodsza miała wielkie zadatki do tej dyscypliny, czego u nas niewykorzystano ponieważ kochała skoki – a tego jej odmawiać niebędziemy. Zagalopowanie, duża, okrągła fula, jakby w zwolnionymtempie. Duże i małe koła na środku, potem przejście w ósemkęze zmianą nogi. Bardzo fajnie pracowała, szybko się rozluźnia iprzychodzi do ręki. Do stój i szukam wzrokiem Kuby. Właśniewalczył z Abristarem o zmianę nogi po przekątnej, a ten zawzięcieprzyspieszał bez zmiany.
- Wejdź z nim na ósemkę jak taki niedobry się zrobił – zaproponowałam.
I tak zrobili. Na początkuGniady nie zmienił i zasówał kontrgalopem po kole, ale za drugimpodejściem spokorniał i zmienił. Następne były już tylkolepsze.
- Dobra, już jesteśmy gotowi – zaapelowałKuba
Ruszyliśmy na parkur, stały tam przeszkody po treninguColorada i Sigurda, tyle tylko, że Przemek po treningu zmniejszyłwszystko o 10 cm.
Od razu bez jakiś ceregieli najechałam nakrzyżaka 70 cm. Kalavi bardzo płynnie i spokojnie jechała,skoczyła bardzo dobrze. Za mną najechał Kuba, Abristar był bardzodo przodu, walczył z jeźdźcem aż do momentu odbicia.
- Aleskubany się ciągnie! – dodał z dezaprobatą Kuba.
Zrobił dwiewolty-zmyłki przed przeszkodą, ogier ochłoną i dopiero najechał,tym razem z większą kontrolą.
- Ładnie było ;) – pochwaliłamchłopców.
Teraz okser 90x90cm. Ruda bardzo chętnie dojechałado przeszkody, nie ciągnęła się, oddała skok z poprawką nadprzeszkodą. Abristar bardzo spokojnie dojechał do przeszkody, za towywalił mocno w górę poprawiając zadem, przy lądowaniu bryknąwyrażając swój gniew. Popis godny syna Amstara :P
- Patrzcie,pan i władca się zezłościł. – zażartowałam
Najechali razjeszcze, tym razem już się lepiej zgrali i nie bulwersowali tak nasiebie.
Omineliśmy pijanego oksera i przeszliśmy od razu dolinii na skok-wyskok krzyżak 70 cm, krzyżak 80 cm, 3 fule do oksera120 cm.
Kalavi od razu postawiła uszy, to jej żywioł –szeregi i linie. Nudzą ją pojedyncze przeszkody, woli sięwykazywać przy trudnych ustawieniach.
Płynny, pod kontrolągalop, skok-wyskok poszedł bardzo gładko, nawet nie musnęładrąga, bo co to dla niej ta wysokość. I dojazd do oksera, niecoprzyspieszyła, musiałam ją skrócić by nie wpaść w przeszkodęale klacz wyratowała nas i wcisnęła jeszcze jedną fulę tużprzed skokiem. Poprawka, kolejny najazd z naciskiem na dojazd dooksera. Mocniej przytrzymałam zaraz po krzyżakach, spokojniedojechałam do oksera i bardzo ładnie skoczyła. Następny Abristar.Ogier nie czuje się dobrze w rakich kombinacjach, jeszcze raczejzwolennikiem wyższych a pojedynczych przeszków. Trudny najazd nakrzyżaki, ogier mocno się wycofywał.
- Jedziesz go! -krzyknęłam do Kuby
Chłopak mocniej pojechał ogiera dołem,dodał mu pewności i skoczyli bezbłędnie skok-wyskok mimociężkiego najazdu. Do oksera podnali jak na skrzydłach, skoczylibardzo dobrze technicznie. Powtórka linii, tym razem dużo lepiejwyszedł najazd, ogier nie bał się i bardzo poprawnie skoczył. Pojego ostatnim skoku zakończyliśmy trening. Szybko rozsiodłałamklacz, schłodziłam nogi na myjce i puściłam na pastwisko doreszty klacz. Abristar został wyprowadzony na swój osobisty padok,aby nie czuł się pokrzywdzony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz